Listopad to miesiąc szczególnej pamięci o zmarłych, ale również w listopadzie wspominamy zmartwychwstanie Ojczyzny. Trawestując myśl Norwida, a racji odmówić mu nie sposób, listopadowy czas pięknie łączy te dwie rzeczywistości jakoś przenikające się. Wspomnijmy więc polskie groby, nierzadko bezimienne, rozsiane w najróżniejszych miejscach świata i pokłońmy się ich miłości do Polski!
Burzliwe losy Polski na przestrzeni wieków spowodowały, że groby Polaków rozsiane są po całym świecie. Rozbiory, wojny, liczne konflikty zbrojne, represje okupantów i prześladowców, zsyłki, fale emigracyjne, wreszcie wędrówki i zaangażowanie polskich żołnierzy na wielu frontach doprowadziły do tego, że dzisiaj prochy naszych przodków spoczywają nie tylko w obrębie terytorium ojczyzny, za którą niejednokrotnie przychodziło się oddawać życie.
Cmentarz na Starej Rossie w Wilnie, Cmentarz Łyczakowski we Lwowie czy cmentarz Les Champeaux w Montmorency, czy wreszcie Monte Cassino we Włoszech – to jedne z najbardziej znanych nekropolii, na których spoczywają Polacy poza Ojczyzną. One też należą do najczęściej odwiedzanych i najbardziej zadbanych miejsc kultywowania pamięci o zmarłych Rodakach. Jest też wiele polskich grobów ciągle ukrytych, nierozpoznanych, których odnalezieniu towarzyszy wzruszenie i jakaś radość.
Mikołaj Kulaszyński, ksiądz-zesłaniec po powstaniu styczniowym, tak wspominał podobną sytuację: „Łaciński Krzyż w Bajkałach wywołał na moich ustach słodki śmiech radości. Z całym wytężeniem sił wdzierałem się na tę górę, ażeby go ujrzeć. Z wielkim niebezpieczeństwem stoczenia się w rzekę, posuwając się coraz wyżej, już to za pomocą zaostrzonego kija, już to na czworakach, uznojony, nareszcie dotarłem do zamierzonego celu. Ległem pod tym krzyżem i zacząłem dumać, bo morze dziejów, wiatry teraźniejszości wzburzyły i swoimi falami biło o pamięć i serce moje. Na krzyżu był napis „Włodzimierz Rajewski r. 1840”.
Bardzo wielu Polaków spoczywa jednak nie tylko w bezimiennej, czy zbiorowej mogile, ale nawet bez żadnego grobu i krzyża nad nim. Dotyczy to szczególnie ofiar wojennych, ale również zesłańców, którzy stracili życie przy ponad siły pracach przy wyrębie drzewa, czy budowie dróg. Trakt na Magadan, który dziś tylko szczególnie odważni biorą sobie za cel turystyczny, miejscami usypywany był z kamieni przez polskich zesłańców. Szacuje się, że przy jego budowie oddało życie kilka tysięcy zesłańców, których ciała chowano w miejscu śmierci, stąd nierzadko nazywa się go drogą kości.
Rozsianym po całym świecie bezimiennym polskim prochom szczególnie chcę zadedykować wiersz Karola Wojtyły – modlitwę do Chrystusa – wiekuistego Człowieka, by w Nim życie każdego człowieka było zapamiętane, uwiecznione i uwieńczone.
historia ludzi może znaleźć swe Ciało.
[…]bądź tam, gdzie w rzeczach żaden nie widnieje zapis, a człowiek był,
był duszą, sercem, pragnieniem, cierpieniem i wolą,
gdzie go trawiły uczucia i palił najświętszy wstyd –
bądź jak wieczysty Sejsmograf tego, co niewidzialne a Rzeczywiste.
[…]Szukam dla całej historii Twojego Ciała,
szukam Twej głębi.
Anna Mroczek